"07" zgłosił się w Zawierciu.
Witam!
Na koniec kilka przyjemnych tekstów z serialu:
Zubek i Borewicz stoją na peronie. Z pociągu wysiada wielu sławnych aktorów, bo to pociąg kursujący między Łodzią a Warszawą.
Zubek z zaciekawieniem przygląda się aktorom, na Borewiczu ten widok nie robi wrażania.
Zubek zajadle:
- Jak wielcy ludzie sztuki idą, to Was to nie interesuje. Szansonistki, żeby szły roznegliżowane, to byście się gapili!
- Szansonistki!? W poniedziałek rano na dworcu!? Z największą przyjemnością...
Zubek do Borewicza z przyganą w głosie:
- Przyzwoity mężczyzna nie nocuje poza domem!
Borewicz z ciężkim westchnieniem
- Jak ja się mogłem z Panem zaprzyjaźnić.
- Ja też nie wiem!
Prostytutka przysiada się w lokalu do Borewicza:
- Kotku, wydaje mi się, że się nudzisz..
- Po pierwsze wolę jak się mówi do mnie piesku, a po drugie w ogóle się nie nudzę. Pryskaj!
Po bójce w lokalu, gdzie Borewicz okazał obywatelską postawę, rozdzielił walczących, ta sama prostytutka podchodzi do porucznika:
- No i jak piesku- kotku, nie zmieniłeś zdania..?
- Nie!
Prostytutka z uznaniem, rozmarzonym głosem
-Ostry jesteś!
Porucznik skromnie
- Mam to od dziecka...
Bójka w lokalu, Borewicz po cywilnemu rozdziela walczących, afera, wzywają milicję, milicjant nie poznaje porucznika. Oddając dokumenty mówi:
- Dziękuję Wam za obywatelską postawę! Może byście wstąpili do ORMO? Potrzebujemy takich ludzi!
- Interesująca propozycja, przemyślę sprawę...
Barman opowiada Borewiczowi:
- Ja tu widzę więcej niż lekarz i wiem więcej niż ksiądz...
Potem opowiada dalej:
- (...)Wzięła go na tak zwaną romantyczną miłość. A na to da się złapać każdy chłop(...)
A wiesz Pan kto nadaje się do prawdziwej miłości? No kto?
Borewicz kręci głową:
- No, nie wiem.
- Włoch panie...
- Włoch?
- No jasne, że Włoch! A to był nie tylko Włoch. Ale i ARTYSTA! Już Pan rozumie? Kiedy WŁOCH i ARTYSTA w jednej osobie powie coś na przydechu, to dziewczyna która marzy o wielkiej miłości jest u g o t o w a n a. To był co prawda artysta- iluzjonista, ale ona nie wnikała w takie drobnostki...
Ktoś do Borewicza:
- Ale on i tak Wam nic nie powie.
- Dlaczego?
- Ma za punkt honoru nigdy nie rozmawiać z milicjantami!
Z największą przyjemnością wyrwałam się razem z mężem na wieczorek autorski Piotra Piotrowskiego. Na tymże spotkaniu szczególnym gościem był Bronisław Cieślak, który powszechnie znany jest wszystkim nam min. z roli słynnego porucznika Borewicza. Nie ukrywam, że i własnie ja podrałowałam na to spotkanie właśnie dla Borewicza. Z dużą dozą żartu i przebiegłej (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) inteligencji wsłuchiwałam się przez dwie godzinki o tym jak powstawało "07 zgłoś się", co się działo i dzieje z resztą serialowej kadry oraz autora książki ("07 zgłasza się. Kulisy powstawania serialu"), który napisał z całą starannością historię pracy wszystkich tych wspaniałych ludzi, dzięki którym powstał ten rewelacyjny serial. Z przykrością musieliśmy stwierdzić, że niestety większość kadry już nie żyje. I to jest najsmutniejsza wiadomość. Jednakże całe spotkanie pozostało raczej w wesołym nastroju. Dla wszystkich tych co maja dobrą pamięć i orientację w historii Borewicza i jego kolegów z Firmy, był przygotowany staranny materiał w postaci prezentacji, która pozwoliła "przypomnieć sobie" fragmenty serialu, które były opatrzone zabawnym komentarzem Pana Cieślaka i Piotra Piotrowskiego. Reasumując okazało się, że wszyscy na spotkaniu byli bardzo dobrze przygotowani i zadawali pytania Gościom o szczegóły, o których po pierwszym obejrzeniu człowiek nawet nie pomyśli. Dlatego całość tego spotkania była bardzo przyjemna i nie żałowałam, że poszłam na nie.
Oczywiście udało mi się dostać autograf i przy przy okazji pseudonim ("Fajna policjantka"). Z bliska Pan Bronisław (lub jak się okazało "Sławek") jest nadal tak samo sympatyczny jak i na ekranie.
Oto fotki z tego spotkania. Niestety później zrobienie sobie indywidualnego zdjęcia graniczyło z cudem, ponieważ autor i Pan Bronisław mieli tysiące egzemplarzy książek, płyt i innych gadżetów do podpisania. Czas naglił bardzo mocno. Dodatkowo przed Pałacykiem czekał już na naszych Gości stary, poczciwy Polonez na sygnałach. Zapraszam z całą siłą i przyjemnością na takie spotkania. Czas płynie przyjemnie i dodatkowo można się zrelaksować.
Borewicz do jednego z milicjantów:
-"Myślenie ma kolosalną przyszłość. W milicji także"
Zubek do Borewicza:
- Moglibyście się poruczniku wreszcie ożenić! To wcale nie banał, że małżeństwo jest podstawową instytucją społeczeństwa.
- Taa..Tylko wie Pan jak czasem trudno dogadać się z instytucją..
-"Myślenie ma kolosalną przyszłość. W milicji także"
Zubek do Borewicza:
- Moglibyście się poruczniku wreszcie ożenić! To wcale nie banał, że małżeństwo jest podstawową instytucją społeczeństwa.
- Taa..Tylko wie Pan jak czasem trudno dogadać się z instytucją..
Major do Zubka:
- Ale dopóki jeszcze nie decydujecie, to jutro pojedziecie na wybrzeże!
- Majorze, żona jutro robi pranie, może by..
- Wyście chyba oszaleli Zubek!
( kiedyś pranie robiło się w ręku, płukanie, wyżymanie w ciasnej łazience, uczestniczyła w tej skomplikowanej operacji cała rodzina..)
- Ale dopóki jeszcze nie decydujecie, to jutro pojedziecie na wybrzeże!
- Majorze, żona jutro robi pranie, może by..
- Wyście chyba oszaleli Zubek!
( kiedyś pranie robiło się w ręku, płukanie, wyżymanie w ciasnej łazience, uczestniczyła w tej skomplikowanej operacji cała rodzina..)
Borewicz z przekonaniem:
- To nie prawda, że małżeństwo jest loterią. W loterii ma się jednak pewne szanse..
- To nie prawda, że małżeństwo jest loterią. W loterii ma się jednak pewne szanse..
Borewicz do Zubka w eleganckim lokalu:
- Czasem dobrze jest popatrzeć jak się bawi wielki świat
Zubek ze złością:
- Ja bym to wszystko pogonił z powrotem do PGR- u!
- Czasem dobrze jest popatrzeć jak się bawi wielki świat
Zubek ze złością:
- Ja bym to wszystko pogonił z powrotem do PGR- u!
Zubek podchodzi do prostytutek siedzących przy stoliku w lokalu. Kłania się szarmancko:
- Przepraszam Panie bardzo..
Jedna z pogardą patrząc na Zubka:
- Nie tańczę!
- Milicja
Jedna prycha rozbawiona:
- Porucznik Kolombo
Druga ze śmiechem:
- A my ojciec jesteśmy obie z Interpolu!
Po tej sytuacji Zubek z pretensją do Borewicza:
- Trzeba było wezwać na komendę, przesłuchać normalnie, a nie jakieś AWANGARDY KRYMINALISTYCZNE...
- Przepraszam Panie bardzo..
Jedna z pogardą patrząc na Zubka:
- Nie tańczę!
- Milicja
Jedna prycha rozbawiona:
- Porucznik Kolombo
Druga ze śmiechem:
- A my ojciec jesteśmy obie z Interpolu!
Po tej sytuacji Zubek z pretensją do Borewicza:
- Trzeba było wezwać na komendę, przesłuchać normalnie, a nie jakieś AWANGARDY KRYMINALISTYCZNE...
Zubek i Borewicz stoją na peronie. Z pociągu wysiada wielu sławnych aktorów, bo to pociąg kursujący między Łodzią a Warszawą.
Zubek z zaciekawieniem przygląda się aktorom, na Borewiczu ten widok nie robi wrażania.
Zubek zajadle:
- Jak wielcy ludzie sztuki idą, to Was to nie interesuje. Szansonistki, żeby szły roznegliżowane, to byście się gapili!
- Szansonistki!? W poniedziałek rano na dworcu!? Z największą przyjemnością...
Zubek do Borewicza z przyganą w głosie:
- Przyzwoity mężczyzna nie nocuje poza domem!
Borewicz z ciężkim westchnieniem
- Jak ja się mogłem z Panem zaprzyjaźnić.
- Ja też nie wiem!
Prostytutka przysiada się w lokalu do Borewicza:
- Kotku, wydaje mi się, że się nudzisz..
- Po pierwsze wolę jak się mówi do mnie piesku, a po drugie w ogóle się nie nudzę. Pryskaj!
Po bójce w lokalu, gdzie Borewicz okazał obywatelską postawę, rozdzielił walczących, ta sama prostytutka podchodzi do porucznika:
- No i jak piesku- kotku, nie zmieniłeś zdania..?
- Nie!
Prostytutka z uznaniem, rozmarzonym głosem
-Ostry jesteś!
Porucznik skromnie
- Mam to od dziecka...
Bójka w lokalu, Borewicz po cywilnemu rozdziela walczących, afera, wzywają milicję, milicjant nie poznaje porucznika. Oddając dokumenty mówi:
- Dziękuję Wam za obywatelską postawę! Może byście wstąpili do ORMO? Potrzebujemy takich ludzi!
- Interesująca propozycja, przemyślę sprawę...
Barman opowiada Borewiczowi:
- Ja tu widzę więcej niż lekarz i wiem więcej niż ksiądz...
Potem opowiada dalej:
- (...)Wzięła go na tak zwaną romantyczną miłość. A na to da się złapać każdy chłop(...)
A wiesz Pan kto nadaje się do prawdziwej miłości? No kto?
Borewicz kręci głową:
- No, nie wiem.
- Włoch panie...
- Włoch?
- No jasne, że Włoch! A to był nie tylko Włoch. Ale i ARTYSTA! Już Pan rozumie? Kiedy WŁOCH i ARTYSTA w jednej osobie powie coś na przydechu, to dziewczyna która marzy o wielkiej miłości jest u g o t o w a n a. To był co prawda artysta- iluzjonista, ale ona nie wnikała w takie drobnostki...
Z tego samego monologu barmana:
- (..)Nie chciał chodzić przy księżycu, bo mówił, że go zawiewa. A chciał normalnie jak człowiek napić się wódki. No to ona się w nim odkochała. Powiedziała, że Polacy nie nadają się do wielkiej miłości. I zaczęła kochać się wyłącznie w zagraniczniakach.
Najpierw był Szwed. Rozumiesz Pan? Co może być za miłość z człowiekiem, który codziennie pije mleko!
- (..)Nie chciał chodzić przy księżycu, bo mówił, że go zawiewa. A chciał normalnie jak człowiek napić się wódki. No to ona się w nim odkochała. Powiedziała, że Polacy nie nadają się do wielkiej miłości. I zaczęła kochać się wyłącznie w zagraniczniakach.
Najpierw był Szwed. Rozumiesz Pan? Co może być za miłość z człowiekiem, który codziennie pije mleko!
Ktoś do Borewicza:
- Ale on i tak Wam nic nie powie.
- Dlaczego?
- Ma za punkt honoru nigdy nie rozmawiać z milicjantami!
Komentarze