R55: Guillaume Musso "Ta chwila"

R55: Ta chwila...


Dobry wieczór wszystkim!
Serdecznie pozdrawiam z pięknego i słonecznego Sopotu! Urlopu ciąg dalszy. Jupi! :)
Co nie zmienia faktu, że dziś na plaży skończyłam najnowszą powieść G.Musso "Ta chwila". Po przeczytaniu przejrzałam z ciekawości opinie na temat tej książki i wszem i wobec - nie zgodzę się z większością. Dlaczego? Ponieważ Internet, aż huczy od tego, że książka nie jest taką jak zawsze, że czytelnicy się zawiedli, że ble ble ble... i takie tam różne a ja po głębszym zastanowieniu - nie zgadzam się! 

Najnowszy utwór Musso jest zdecydowanie innym niż jego pozostałe. Gdy przeczytałam kilka ostatnich rozdziałów poczułam się jak w filmie ot. "Incepcja". Opalam się na leżaczku, czerpiąc przyjemności ze słonecznych kąpieli, wiaterek wieje lekko a tu nagle "bum" wszystko w mojej głowie musiało się poodwracać o 180 stopni i z powrotem. Tylko Musso może tego dokonać. ;)

Początkowo wyrobiony już czytelnik utworów G.Musso oczekuje z każdej strony niespodzianek, tajemniczości, skoków w czasie, dat, faktów, niespodziewanego - i w tym przypadku to mamy, ale w innej kolejności. Cała książka "Ta chwila" oparta jest na skokach w czasie, które nie pomagają w walce o miłość głównego bohatera. Dramatyczna niż romantyczna historia, z którą się spotkałam wywarła na mnie niemałe wrażenie. Morał z książki jest taki - dramat przepełniony okrutnym wyczekiwaniem, miłość skazana na zniszczenie - a wszystkim steruje czas, który jest nieuchwytny, niezatrzymywany. Ilu z nas chciałoby zatrzymać czas albo ba go cofnąć? Tu niestety w tej historii problem polega na tym, ze jeden dzień równa się z roczną odległością. Dwadzieścia cztery lata to dwadzieścia cztery dni w szalonym życiu Arthura Costello, który nie słucha przestrzegań ojca i nie wypełnia jego uwagi i otwiera tajemnicze drzwi w odziedziczonej latarni morskiej. A w tle miłość rodzinna, małżeńska, partnerska, rodzicielska, żal, nienawiść, złość i cała gama uczuć... Pełen wyczekiwania co się wydarzy na końcu utwór "Ta chwila" zdecydowanie jest utworem popełnionym w stylu Musso. 

Nie omieszkam przyznać rację pozostałym - to nie jest taka książka jak zwykle u tego autora. Tutaj trzeba być mocno skupionym (i radzę przeczytać książkę w skupieniu - zapamiętane fakty później niesamowicie łączą się przy końcowych rozdziałach), skoki czasowe są większe i trzeba ogarnąć wiele faktów, które później z zegarmistrzowską precyzją łącza się w jeden element, którego trudno się domyślić. 

Za to kocham tego autora. Za to kocham Musso. Za jego nieprzewidywalność, pomysłowość i ten wytrzeszcz oczu, który mam w tych jedynych w rodzaju momentach książki, które mnie zaskakują. Uwielbiam być zaskakiwaną w ten sposób. Te książki są skarbami, które tworzy ten wybitny autor. 
Niepowtarzalni bohaterowie, świat w którym chciałoby się żyć i ich poznać. Podobni do nas a jakże różni. Idealne kreacje bohaterów, aby zbliżyć się do nich to szczególny talent autora. Tworzenie ludzi i ich historie mocno wbijają się w nasze umysły i serca... i to jest wspaniałe. Gratuluje autorowi. Gratuluje i chcę więcej! 

I dlatego polecam "Tą chwile" - mimo negatywów płynących na internetowych forach. Ta książka jak każde dzieło Musso jest niezwykłe i magiczne, tajemnicze i cudownie wspaniałe nawet jeśli inne niż większość już popełnionych. 

Polecam :)

Moja ocena 10/10. 

Ahoj! znad morza :) Jutro wracam do domu :)<3 

Uwielbiam Wam :* 

- KinayS.         

Komentarze

Popularne posty