R61: Liane Moriarty "Wielkie kłamstewka"
R61: Wielkie kłamstewka
Dobry wieczór Wszystkim,
własnie skończyłam czytać "Wielkie kłamstewka" L. Moriarty i przyznam, że jestem okrutnie zaskoczona (na plus, oczywiście). Pociągnięta falą sympatii do seriali tworzonych przez HBO, zaryzykowałam i kupiłam "Wielkie kłamstewka", które z okładki ryczą, że koniecznie zerknij na serial, ale najpierw zmierz się z prawdą, albo kłamstwem.
Historia wyciągnięta z życiorysu, każdej szkoły, przedszkola... Nękanie, dokuczanie dzieci. Dobrze wiemy jak to jest w gronie dzieciaków, które wyłapują jak magnez inne dziecko z grupy, które można wykorzystać do wyśmiewania, nękania i dokuczania. Otóż w książce "Wielkie kłamstewka" mamy do czynienia właśnie z tym problemem. Ale nie dajcie się zwieźć - temat dzieciaków to tak na prawdę temat, który jest w samym centrum a jednocześnie wyrzucony na out tej książki (niesamowity zabieg). Tak na prawdę obawiałam się po kilku pierwszych rozdziałach, że będę miała do czynienia z przepisanym na kartki papieru życiorysem rodzinki z cyklu "Moda na sukces", ale się pomyliłam.
Mamy tutaj na pierwszym planie trzy przyjaciółki, które zawiązują głębszą relację podczas drzwi otwartych w jednym z przedszkoli w miasteczku nieopodal Sydney. Zaczęło się banalnie... podejrzenie skręconej kostki a skończyło? Tragicznie dla niektórych. Każda z postaci w "Wielkich kłamstewkach" jest przedstawiona ze szczyptą sarkazmu, bezwzględności i czarnego humoru. Dlatego polecenie z okładki S.Kinga " Piekielnie dobra książka, śmieszna i straszna", jest niesamowicie trafne i bezwzględne.
Autorka cudownie poruszyła jeden z trudniejszych tematów, który istnieje na tym świecie, chyba od tysiąca lat - Przemoc. Wspaniale brniemy przez krótkie rozdziały, opisujące perypetie trzech przyjaciółek, które codziennie muszą borykać się z trudem życia - drugimi małżeństwami, wychowaniem nastolatki, samotnym macierzyństwem, hojnym obdarowywaniem innych, brylowaniu na przyjęciach i walką pomiędzy klanami matek, których pociechy codziennie spotykają się w przedszkolu lub szkole.
Niektóre rywalizacje mam doprowadzały mnie do łez w swojej groteskowości i bezczelności. Kobiety są wspaniałe w takich sytuacjach. Uśmiałam się jak nigdy, ale wspaniały humor zawsze został sprowadzony do poziomu zera, gdy na pierwszy plan wysuwały się problemy (realne) bohaterek. Istna sinusoida, rollercoster sytuacyjny od śmiechu po grozę. Czego ludzie nie zrobią, aby coś ukryć, aby zdobyć wymaganą pozycję? Może i nawet posuną się do morderstwa?
W życiu nie sądziłam, że ta historia może się skończyć kompletnym zbiegiem okoliczności i śmiercią.
Autorka wczepia na początku każdego rozdziału wtrąca kilka szybkich wypowiedzi bohaterów książki, co jak dla mnie początkowo było istnym bełkotem, na końcu stwierdzam iż ten zabieg był dla mnie jednym... Solidarnością i niemym porozumieniem.
Spróbujcie sami zmierzyć się z tym trudnym tematem i dajcie się porwać w niesłychanie ludzką historie, która może przydarzyć się każdemu.
Polecam i już nie mogę się doczekać, gdy sięgnę po serial :)
10/10
Pozdrawiam
-KinayS.
Komentarze