R66: Nele Neuhaus "W lesie"

R66: W lesie...

Cześć,
wszystko co dobre to się szybko kończy. Wczoraj moja stopa w sposób szczęśliwy, ale niekoniecznie chciany nadepnęła ponownie na polską ziemię po ukończeniu lotu liniami Travel Service wprost z Grecji. Niestety nieubłagany czas pomykał z zawrotną prędkością i ani się obejrzałam mój wyjazd dobiegł końca. Nie będę owijać w bawełnę Grecja okazała się być cudowną partnerką w układaniu siebie, swoich przemyśleń oraz w pochłanianiu 700set-stronicowej książki "W lesie" Nele Neuhaus. 

Nie dajcie się zwieść tym banalnym tytułem! Tak na prawdę książka mogłaby nosić tytuł "Kamieniem rzuć na ulice Privat" - i również byłaby świetna, przerażająca, wciągająca, jak i dająca do myślenia, pod warunkiem, że jest pisana przez N.Neuhaus. "W lesie" jest pierwszą książką autorki z jaką się zetknęłam. Co prawda mam na półce "Śnieżka musi umrzeć" pióra autorki, ale jakoś nie mogłam się wcześniej zebrać. Mój mąż po przeczytaniu "Śnieżki..." stwierdził - bomba. Mimo wszystko nie zabrałam się z uporem maniaka za czytanie. "W lesie"zaczęłam przed urlopem i nie było opcji - po pierwszych stronach wiedziałam, że książka jedzie ze mną, ponieważ nie mogłam wytrzymać - musiałam się dowiedzieć co dalej się stanie w tej historii. 

I własnie historia - banalna, najzwyczajniejsza, najbardziej pospolita z pospolitych, której każdy może być elementem. Znam tysiące ludzi, którzy mieszkają w małych miasteczkach, nawet takich jak to opisywane w książce. Autorka doskonale przedstawiła, że pisanie o czymś banalnym, może porwać nas w niesamowitą podróż z gęsią skórką na ciele. 

Słynna para śledczych Oliver von Bodenstein i Pia Kirchoff muszą po raz kolejny (zawierzam autorce i mężowi :p) zmierzyć się z trudnym do wyjaśnienia na pierwszy rzut śledztwem. O ile każde z morderstw, które mam miejsce w tej historii jest przerażające i krwawe to emocje opisane przez autorkę dokładnie trafiły do mojego kryminalnego serducha! Dodatkowo - motyw przeszłości, traumy młodości głównego bohatera powoduje, że odczuwamy całym sobą wszelkie wątpliwości, tok rozumowania śledczego Oliviera. A wszystko dzieje się w małym miasteczku, w którym wszyscy znają się jak łyse konie, w którym wszyscy umieją zamknąć usta nawet jeśli chodzi o czyjąś śmierć.

Absolutna bomba kryminalna i majstersztyk sam w sobie. Esencja ludzkiej grozy!  

Zmowa milczenia, zmowa odczuwania żalu, wyrzutów sumienia czy zwykłej bezczelności przedstawiona wśród bohaterów, powodowała że ja miałam dreszcze na całym ciele. Przecież każdy może mieszkać w takiej miejscowości... i tak na prawdę, może stać się ofiarą właśnie tej społeczności. 

Po raz kolejny zetknęłam się z tym zabiegiem - zabiegiem gdzie to ONI rozdają karty. Ty czytelniku jesteś tylko elementem w ich układance. I im szybciej się zorientujesz tym szybciej możesz wyjść cało z historii, której serce leży pośrodku lasu. 

Rewelacyjny kryminał, nieprzesadzony w treści - mimo że książka liczy ponad 700 stron. Czyta się błyskawicznie, a gdy ostatnia strona zostanie zakończona kropką zaczyna się kombinować bo chce się więcej i więcej! Zatem moje kroki powędrowały do internetowej księgarni i już czekam na pierwszą z książek autorki. 

Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Urlop urlopem, ale samo się nie przeczyta :) Kochani, dla wytrawnego kryminalisty :) - książka idealna, dla początkującego - również! Mocno zakorzeniłam się w temat, w historię, w bohaterów - a to w dobrych książkach liczy się najbardziej. 

Mieszkam niedaleko lasu, a Katarzyna Bonda polecając książkę stwierdziła, że na najbliższy rok zawiesza wyprawy własnie w to miejsce - kto wie co kryją leśne zakątki? Uuu! Znów mam ciarki. 

Tajemniczo zachęcam, czytajcie - warto! 

Pozdrawiam i całuję (już z Polski) :*

-KinayS






Komentarze

Popularne posty