R15: Maxime Chattam - "Plugawy spisek"

R15: "Plugawy spisek"


Witam!
Zdecydowałam, że dzisiaj zrecenzuję książkę pióra pana Maxime Chattam'a pt."Plugawy spisek". Już dawno nie czytałam dobrego thriller'a i dzięki temu, że mój mąż dostał tę książkę pod choinkę, mogłam się z nią zmierzyć. Nie ukrywam, żebym mogła powiedzieć, że thriller jest dobry, po prostu musi mnie pochłonąć od samego początku. Taki właśnie jest "Plugawy spisek". Notka na okładce (która niestety nie jest widoczna na okładce powyżej) wręcz krzyczy do nas, że thriller jest bardzo mocny, a jego akcja dociera do mrocznych korytarzy kopalni w Wieliczce. Zainteresowana - zdecydowałam, że przeczytam. Choćby nie wiem co, przeczytam. Chciałam odświeżyć swoją kondycje kryminalną.

Ku swojemu zaskoczeniu zorientowałam się, że książka jest podzielona na trzy części. "On", "Ona", "Oni". Wszystkie trzy części czyta się bardzo szybko, ponieważ autor zdecydował się, że rozdziały będą szalenie krótkie, w porównaniu do literatury obyczajowej, w której owe rozdziały ciągną się przez kilkadziesiąt stron. Tutaj, niektóre stwierdzenia są zapisywane wręcz hasłowo, co daje możliwość naszej wyobraźni dopowiedzieć sens. Czasami zaskakujący i przerażający, zarazem. Narracja - trzecioosobowa. 

Utwór skupia się na pracy trójki żandarmów. Praca jak praca. Biurokracja popychana brutalnością zdarzeń życia. Jednak, któregoś dnia do Biura Żandarmerii dociera informacja o masowych morderstwach opatrzonych tajemniczym symbolem *e. Troje bohaterów musi zacząć szybko działać, ponieważ kiedy udaje im się rozwiązać jedną sprawę, następne pojawiają się w zastraszającym tempie pochłaniając niejedno ludzkie niewinne życie. Do grupy żandarmów dołącza jeden z najlepszych kryminologów w kraju, który jak nikt inny potrafi zrozumieć psychopatycznego morderce. Cała grupa zaczyna badać tajemnicze i mroczne wydarzenia, powoli zatracając się w czarnej otchłani manipulowanej przez bezwzględność oprawców. Zakończenie, było dla mnie zaskakujące, ze strony emocjonalnej i faktycznej. 

Książka, momentami jest bardzo drastyczna. Przerywałam ja kilka razy, ponieważ musiałam dać odpocząć mojej wyobraźni od obrazowania niektórych zmasakrowanych ofiar. W książce panuje zimny klimat. Czytając, czytelnik powoli zaczyna trwać w ciągłym myśleniu o tym, kto może stać za takimi okropieństwami, z którymi muszą się zmierzyć główni bohaterowie. Utwór odsłania w jaki sposób wykorzenić z systemu emocjonalnego człowieka wrażliwość, współczucie czy zrozumienie. Odsłania mroczną stronę osobowości, którą każdy z nas po części gdzieś w sobie skrywa.

Zdecydowanie polecam dla osób, które lubią mocną literaturę. Pozwolę sobie nadać tej książce miano "dreszczowca". Jak wspomniałam powyżej - czyta się szybko, ale szybko się o niej nie zapomina. Oczywiście miło mi było czytać książkę, w której autor wykorzystał autentyczne miejsca w Polsce. To jedynie miejsca, natomiast sens był okrutnie przerażający. ( Uwaga, spojler! - To właśnie w Polsce, żandarmi odnajdują najbardziej zmasakrowane ciało). Pisząc tą recenzję, mam przed oczami wiele szczegółów z utworu. Co o tym świadczy? Autor potrafi w sposób najbardziej trafny dotrzeć do wyobraźni drugiego człowieka. Sam przyznaje w posłowiu, że dzięki najbliższym nie dał się wciągnąć w mrok utworu. Świetnie napisana, rewelacyjnie się czyta i na swój sposób jest wciągająca. Polecam!  

"Zło, niczym wirus, rozprzestrzenia się wśród tych, którzy starają się je zgłębić, a uśpiony gen przemocy czai się w każdym z nas. "  

ps. Dopiero teraz, po przeczytaniu całej książki, rozumiem co autorzy specyfikacji mieli na myśli pisząc to zdanie. 

- KinayS.

Komentarze

Popularne posty