R16: Katarzyna Michalak "Mistrz"
R16: "Mistrz"
Witam!
Właśnie skończyłam czytać utwór pani Katarzyny Michalak pt. "Mistrz". Zdecydowałam się na szybką recenzję na gorąco. Otóż... Jest to książka, którą znalazłam w dziale literatura erotyczna(?), przy czym po przeczytaniu jej wyciągnęłam pewne wnioski. Chciałabym się nimi podzielić. Być może przystaniecie na moje zdanie, albo i nie.
Jednak czytając jedną ze "specyfikacji" książki od razu umiejscowiła się w mojej głowie na półce o nazwie "Z cyklu 50 twarzy....". Ale zdecydowałam, że przeczytam. I ku mojemu zaskoczeniu książka jest rewelacyjna pod względem treści, smaku opisywanych sytuacji i postaci, jak i tempa czytania.
To jest książka na jeden wieczór (jeśli ktoś takim dysponuje). Ja osobiście, z powodu tego, że mam mało tego czasu, przeczytałam ją w trzy wieczory. W książce jak najbardziej znajdziemy sceny erotyczne, ale nie ukrywam, że są napisane tak dobrym językiem, że czytanie ich sprawia przyjemność. Jak najbardziej w książce jest zawarty wątek sensacyjny, który również jest bardzo wciągający. Nie ma w tej powieści przeważania wątków, czyli jest po równo scen miłosnych i sensacyjnych. Nie czujemy się przez to przytłoczeni wielowątkowością. Każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. Ja czytałam z wielką przyjemnością a i nawet udało mi się uronić kilka łez nad jednym faktem.
Książka, tak naprawdę dotyczy perypetii dwóch bohaterek. Sonii i Andżeliki, które w przeróżny sposób trafiają pod jeden dach do słynnej mafijnej ;) rodziny. Wszyscy bohaterowie są bardzo charakterystyczni. Z jednej strony szkoda, że autorka nie pokwapiła się o większe rozwinięcie opisów tych postaci, ale za to nadrobiła płynącą wartką akcją. Jest kilka rzeczy, które niestety nie zostały wyjaśnione i bardzo tego żałuję. Przez to najprawdopodobniej w tym pędzie akcji umknęła mi jedna bardzo istotna rzecz, której nie mogę wyjaśnić dlaczego tak się stało a nie inaczej. Dlatego jeżeli, ktoś przeczyta "Mistrza" to niech się ze mną skontaktuje czy faktycznie jest to mój błąd czy przeoczenie autora, ponieważ i takie się zdarzają. Jednak część książki czytałam z niepohamowanym uśmiechem, a czasem ze smutkiem. Tak samo jak Sonia, zadałam sobie pytanie "Dlaczego?" Jednak to właśnie nad Sonią zatrzymałam się nieco dłużej. W końcu w dzisiejszych czasach, można niestety znaleźć się w takim tunelu i nie wiem jak większość z nas by się zachowała (kto przeczyta to zrozumie). Po zakończeniu książki czytelnik wraca do początku utworu i analizuje całość od nowa już ze zmienionym spojrzeniem. Bardzo mnie zaskoczyła. Lubię takie książki, które trzymają w pewnym przekonaniu o osobie a na końcu okazuje się, że prawda jest zupełnie inna. Podzielam zatem opnie, że zakończenie zaskakuje. Narracja jest trzecioosobowa, ale jest tak dużo dialogów, że nie wyczuwa się właśnie tego typu narracji.
Czego dotyczą moje przemyślenia? Dlaczego jest tak, że jeżeli w jakiejś książce pojawia się ogólno pojęta erotyka to z jakiś dziwnych przyczyn te książki zaraz lądują w dziale Literatura erotyczna? Zastanowiłam się nad tym, ponieważ teraz ten dział przeżywa swój rozkwit. Coraz częściej czyta się tego typu utwory. Ale z drugiej strony czy każda powinna leżeć na tej własnie półce? Przecież ja znam tysiące tytułów, gdzie pojawia się owy wątek erotyczny i jak najbardziej ta książka nie leży w dziale Literatura erotyczna! Zatem dlaczego utarło się teraz, że wszystko co ma choć jedno zdanie w temacie seksu to od razu ładuje się to w konkretny katalog. Z jednej strony to rozumiem. Skoro boom na "Z cyklu 50 twarzy..." (o czym będę rozprawiać w osobnej recenzji) odnosi taki sukces, to się nie dziwie, że każdy autor chce podciągnąć się do tego sukcesu. A z drugiej strony wydaje mi się, że jest to krzywdzące, ponieważ nie każdy sięgnie po jakąkolwiek książkę z tego działu, a naprawdę mogłaby się mu ona podobać. I tak w ten sposób może cierpieć właśnie autorka Michalak. Bo ja osobiście tą książkę położyłabym w dziale literatura sensacyjna, no może od biedy w dziale kryminał. Myślę, że to mogłoby być sprawiedliwe wobec czytelnika. Aha i dodatkowo zmieniłabym nieco "specyfikację". Ponieważ książka nie ma nic wspólnego z cyklem "50 twarzy...".
Ku mojemu zaskoczeniu, czytałam wiele opinii na temat talentu pani Michalak i niestety spotyka się z niepochlebnymi opiniami, których ja nie podzielam. "Mistrz" napisany jest na bdb, nie wiem jak inne książki, które podobno już nie odniosły takiego sukcesu, ale warto to sprawdzić. Generalnie chciałabym pogratulować autorce fajnego pomysłu na książkę. Niby take proste, a trzeba się napracować, aby utrzymać wszystko w tajemnicy.
Podobała mi się. Oceniam w skali od 1 do 10 - mocna 8.
- KinayS.
Komentarze