Popołudniowe przemyślenia...

Witam!

Dzisiaj siedząc u fryzjera zastanawiałam się nad tym, która książka pojedzie ze mną na urlop. Przebierałam w tytułach. Myślałam, czy wziąć jakąś książkę całkiem nową, nierozpoczętą? Czy może którąś z tych, którą obecnie czytam. Po kilkunastominutowym namyśle stwierdziłam, że na urlop pojedzie ze mną książka Katarzyny Bondy pt. "Pochłaniacz" (mój niedawny zakup, który przyjechał ze mną z Katowic). Obecnie przeczytałam kilka rozdziałów i jestem zachwycona. Mam nadzieje, że autorka będzie trzymała poziom przez całość utworu. Oczywiście po przeczytaniu - zrecenzuje :) 

Przy okazji dzisiejszego wpisu, pragnę się wytłumaczyć z powodu braku nowych postów. W ostatnim czasie mam tyle zajęć, a przy okazji staram się wczytywać w najnowsze tytuły i na bieżąco recenzować. Ogrom zajęć powoduje, że moja doba zdecydowanie się skróciła :(, ale myślę, że dam radę, jednak powoli. Proszę czytelników o cierpliwość.

Zastanawiam się czy nie zrobić zbiorowego wpisu dotyczącego książek, które w dawnej przeszłości przeczytałam a z chęcią polecę do przeglądnięcia. Dosłownie dwa/trzy zdania o każdej. Nie ukrywam, że mam masę takich książek, o których mogę powiedzieć kilka zdań i na końcu "polecam" lub "nie polecam". Dlatego myślę, że zamieszczę taki post tak przy okazji wakacji (chociaż już kończących się) i czasu sprzyjającego na lekkie i przyjemne zaczytanie się.

Miłego wieczoru. :)
-KinayS. 

Komentarze

Popularne posty