R44: Patryk Vega "Złe psy... w imię zasad..."

R44: Złe psy...


Hej,

"Ślubuję pilnie przestrzegać prawa...
Strzec bezpieczeństwa państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia...
Dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej...
Przestrzegać dyscypliny służbowej...
Chronić ustanowiony porządek...
Przestrzegać zasad etyki zawodowej...
Wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych...
Strzec honoru, godności i dobrego imienia służby..."

Powyższy tekst jest tekstem przysięgi policyjnej... tylko raz w życiu słyszałam ją na własne uszy i nie sądziłam, że te słowa wypowiadane przez grupę świeżych mundurowych spowodują u mnie tak mocne poruszenie a i nawet wzruszenie.

Poszczególne zdania stanowią wstęp do rozdziałów w książce Patryka Vegi pt. "Złe psy - w imię zasad". Każdy z rozdziałów jest bogaty w opowieści ze służbowego i prywatnego życia poszczególnych policjantów, którzy dobrowolnie odkrywają karty swoich spraw, szczegółów przemyśleń, żalu, który się w nich tli. Tak na prawdę ta książka nie jest dla każdego. 

Ja sięgnęłam po nią z powodów prywatnych, ale i również ze względu na to, że kiedyś oglądałam taki kilkuodcinkowy serial kryminalny (pamiętam, że rozpoczynał się obrazkiem, na którym widzimy faceta, który wychodzi z kanału ulicznego w centrum Warszawy), w którym jednym z (nazwijmy to) "prowadzących" był Sławomir Opala - policjant z warszawskiego wydziału zabójstw. Prawda jest taka, że dla osoby, która nigdy nie zastanawiała się jak wygląda praca policjanta - to może sięgnąć po tę pozycję a znajdzie coś dla siebie - może fascynującego, może irytującego a może i nawet zabawnego. 

Patrząc na to co przeczytałam w książce Vegi - stwierdziłam jedno - że wiele rzeczy mnie totalnie nie dziwi, ale i też myślę, że nie napisałabym niektórych faktów, które swoje źródło biorą z życia codziennego. 

To jest tak jak czytamy książki "Masy", który opowiada o faktach ze swojego gangsterskiego lub mniej życia, tak samo tutaj. Jest zbiór pewnych opowiadań, pewnych faktów i albo Cię to pociągnie, albo i nie. To tak jakbym czytała pewien reportaż o tym jak wygląda czyjaś praca... 

Ja przeczytałam - nie żałuję, ale nie sięgnę po drugą część, ponieważ na wartości mnie poruszające mogę liczyć tylko w małym stopniu a takich opowieści jak w książce już słyszałam zbyt dużo, abym mogła czuć euforyczną fascynację. 

Książka Patryka Vegi jest jedną z takich książek, która przybliża nam Obywatelom, którzy nie są związani z tą stroną barykady w mocniejszy sposób, jak wygląda Firma i działania wewnętrzne, zewnętrzne i uderzające w tego służbowego człowieka jakim jest policjant, który własnie(!) jest człowiekiem.  

Żywy i porywczy wywiad okroszony mocnym i twardym językiem to styl przekazu historii zawartych w książce Patryka Vegi. Nie ocenię książki, ponieważ jest to tak na prawdę wywiad, który może się podobać, albo i nie. Tutaj nie ma walorów stylistycznych, artystycznych, którymi możesz się przyjrzeć. Tutaj masz pigułkę wiedzy okazaną Tobie, abyś sam ustosunkował się co ta wiedza tak na prawdę Ci daje...

Mnie dała tyle - że nic mnie dziwi, ale ja już tak mam. Spróbujcie sami. To twarda literatura, która wymaga od czytelnika pewnego rodzaju poświęcenia i cierpliwości. Czyta się szybko i nim się obejrzysz a 350 stron będzie za Tobą.
Ja je okazałam...

Pozdrawiam

-KinayS. 



Komentarze

Popularne posty