R89: K.N. Haner "Zakazany układ"
R89: Zakazany układ...
Cześć,
nie zwalniam tempa i ostatnio przeczytałam (za namową mojej koleżanki :)) "Zakazany układ" KN Haner. Ponieważ błyskotliwie i całkiem przypadkowo dowiedziałam się, że jest to polska autorka ;) byłam zaskoczona, że tak łatwo dałam się zmylić - cały czas myślałam, że jest to produkcja amerykańska lub brytyjska a tu proszę bardzo - nasza rodaczka odwaliła kawał dobrej roboty.
Nie pierwszy raz sięgam po książkę tej autorki (bo pierwszą przeczytałam "Sen Morfeusza" - ale za bardzo przypominała mi Greya... który nie przypadł mi do gustu... zatem i "Sen..." mocno mi się kojarzył i mimo, że szybko sie czyta... stwierdziłam, że za bardzo podobna jak dla mnie:/) - zatem czułam pismo nosem, że będzie to powtórka z rozrywki. Ale się pomyliłam...
Jest to dobry thriller z wątkiem erotyczno-romansowym, który porywa i co najmniej przypominał mi swoją wartką akcją "Mistrza" Katarzyny Michalak. Seria składa się z kilku części, ale póki co w moje ręce wpadała pierwsza i na pewno nie odpuszczę dalszego czytania.
Napisałam do Ani - "Sorry, ale Sny Morfeusza nie dorastają do pięt Układowi" ;) Zatem: Historia opisuje toksyczny związek Nicole, która pewnego wieczoru twierdzi, że praginie tylko jednego - śmierci. Udaje się nad przepaść i gdy już ma zakończyć swój nędzny żywot... słyszy strzały. Nicole niefortunnie staje się świadkiem egzekucji wykonanej przez pewną grupę przestępczą, która błyskawicznie ją porywa i postanawia jej nie zabić a zostawić dla siebie. Jak potoczy się historia Nicole, która swojego wybawce najpierw nienawidzi a pozniej zaczyna darzyć silnym uczuciem? Sięgnijcie po "Zakazany układ". W tej historii nic nie wydaje się być proste! Wszystko ma swoją cenę i ma swój powód.
Oczywiście jak to bywa w tych opowieściach pojawia się złość, nienawiśc, miłość, żądza jak i sprawiedliwość zasad, które obowiązują w tym twardym mafijnym świecie. Czy Nicole przetrwa tą nadchodzącą burzę? Podpowiem Wam, że sama byłam ciekawa i w przeciągu dwóch dni... poznałam odpowiedź.
Autorka brutalnie zakończyła pierwszą część, w takim miejscu, w którym każdy sie zdenerwuje, ale i nabierze chęci, aby sięgnąć po kolejne części. Historia dość przewidująca, ale przyjemnie się czyta, ku mojemu zdziwieniu zero skojarzeń z Greyem. Dlatego byłam bardzo zadowolona z tego powodu i brnęłam dalej w tę zakazaną miłość.
Polecam :)
BTW. Gus mnie okrutnie denerwował, ale na końcu... "Masz chłopie szczęście!" ;)
-KinayS.
Komentarze