R26: Rebecca Donovan "Powód by oddychać"

"Powód by oddychać"



Witam,
świeżutko po lekturze... 

Właśnie odłożyłam na półkę "Powód by oddychać". Jest to książka z cyklu przemielenia czytelnika w jego świecie emocjonalnym. Utwór porusza trudny temat przemocy i patologii rodzinnej. I tutaj właściwie już powinnam skończyć moją recenzję. Bo każdy powinien mieć wybór czy mierzyć się z takim tematem czy też nie. 

Książka znaleziona przeze mnie w dziale literatura młodzieżowa, ale porusza taki temat, który może dotyczyć każdego, który może znaleźć się na miejscu głównej bohaterki bez względu na wiek. 

Na pierwszy plan wysuwa się zwyczajne życie licealistki, odnosząca osiągnięcia w dziedzinie sportowej, zastanawiająca się, która uczelnia będzie dla niej lepsza po ukończeniu szkoły. Jednak drugi plan to koszmar czający się na główną bohaterkę za zamkniętymi drzwiami domu jej opiekunów. Dziewczyna na naszych oczach (wyobraźni) przechodzi subtelną przemianę z zahukanej i wyalienowanej na zwyczajną nastolatkę, która z uporem maniaka walczy z niesprawiedliwością życia, które każdego dnia boleśnie ją doświadcza. 

Czytając "Powód by oddychać" miałam wrażenie, że jadę kolejką górską. Normalne życie szkolne, uczuciowe, pierwsze miłości, zawody emocjonalne, imprezy, zakupy to ta przyjemna część wspinaczki na tory kolejki. Jednak gdy przychodzi gwałtowny zjazd - doświadczałam koszmaru, którym była niewytłumaczalna niesprawiedliwa przemoc. 

Nie da się obojętnie przejść wobec takich sytuacji, które znajdujemy na kartach książki. Właściwie gdy skończyłam czytać to byłam zła. A dlatego, że za każdym razem, gdy bohaterka doświadczała przykrości ze strony jej opiekuna, miałam ochotę stanąć pomiędzy nimi i przerwać te wszystkie okropności... ale się nie dało. Niestety... 

Zgadzam się z opiniami, że autorka musiała mieć kontakt z osobą, która doświadczyła przemocy rodzinnej, albo sama była jej świadkiem, bądź ofiarą... (nie będę ukrywać, ale nie znam historii życia autorki i dlaczego poruszyła ten temat). Ale uważam, że ciężko jest samemu tak trafnie wymyślić zachowania obronne typowe dla takiej patologii. Dlatego też ukłony w stronę autorów, że poruszają takie tematy. Otwierają ludziom oczy, że czasami obok nas może właśnie znajdować się taka osoba, która potrzebuje naszej pomocy, emocji i wsparcia. 

Jestem zadowolona, że przeczytałam pierwszy tom. W tym samym czasie byłam w epicentrum różnych trudnych decyzji i sytuacji, i nie ukrywam, że książka wydawała mi się zbyt wymagająca na ówczesny moment, ale dzisiaj gdy wszystko powoli wraca do normy - przeczytanie "Powodu..." dało mi bardzo do myślenia, i mimo świadomości brutalnego świata jeszcze mocniej biorę pod uwagę jego niesprawiedliwość. Dlatego uważam, że każdy powinien się zmierzyć z takim, bądź co bądź trudnym tematem, ale pozostawiam do decyzji...
Książka zdecydowanie wpływa na przemyślenia swojego światopoglądu. Porusza i wstrząsa, każdego na swój sposób. Dlatego uznaje, że nie jest odpowiednia pozycja na typowe wieczorne "odmóżdżenie" . 

Utwór czyta się szybko, ponieważ patrzymy "oczami" głównej bohaterki. Pierwszoplanowość powoduje, że płynnie przemykamy pomiędzy wydarzeniami. Niezbyt długa bo tylko 490- kilka stron. Chociaż wydaje mi się, że o tym temacie można byłoby pisać w nieskończoność to te 400-pare stron na pierwszy rzut wystarczy. 

Moja ocena 7/10. Sprawiedliwie. 

-KinayS.
      



Komentarze

Popularne posty