R67: Agnieszka Lingas-Łoniewska "Łatwopalni"
R67: Łatwoplani
Dobry wieczór Wszystkim,
oczywiście skończyłam. Trzy dni czytania i cały wachlarz emocji, jaki tylko mogłam sobie wyobrazić i poczuć, dotknął mnie. Dosłownie. A może i trzepnął? Tak, to dobre stwierdzenie kompletnie mną wstrząsnął.
To moja trzecia książka autorki,w której znalazłam okrutnie wciągającą historię Moniki, Jarosława oraz Grzesia. Wszystko w tle z Zamkiem Książ, Czocha, Dolny Śląsk okroszone maksymalną ilością uczuć jaką tylko ludzkie serce jest w stanie wytworzyć. Pokochałam na nowo Agnieszkę za jej wspaniałe pióro i to, że doprowadziła mnie na skraj łez, wybuch śmiechu jak i zadumę, która towarzyszyła mi w przerwach między czytaniem.
"Łatwopalni" to książka, której treść dotyka nas, ponieważ taka historia jest z naszego podwórka. Autorka opisuje historię Moniki, która jest nauczycielką w pobliskiej szkole, w małej miejscowości, w której wszyscy się znają i mają jak najwięcej do powiedzenia o stanie cywilnym naszej głównej bohaterki. A nie muszę wspominać, że dziewczyna była w związku z synem tutejszego biznesmena, który miał inne plany na niego. I nagle w tej wiejskiej monotonni i ciągłej walce Grześka o powrót do serca Moniki, pojawia się on. Ten tajemniczy, z przeszłością, z bólem w oczach. Wyjątkowy i przyciągający. Monika kompletnie traci kontrolę nad swoim życiem, bo musi zdecydować czy stać się częścią istnienia nieznajomego Jarka, czy ulec Grzegorzowi. Wspaniały romans, który pokazuje z jakimi rozterkami życia uczuciowego muszą zmagać się główni bohaterowie, aby żyć i być kochanym.
Prawda jest taka, że bardzo identyfikuję się z główną bohaterką. Doskonale czułam całą sobą co się działo z Moniką. W wielu momentach chciałam ją przytulic do siebie i pomóc, ale i również niektóre jej decyzje mnie mocno zastanawiały. No, ale bez tego zastanowienia nie byłoby dobrej książki. W końcu świetny materiał musi ruszyć naszymi szarymi komórkami a czasem trzasnąć porządnie w serducho, aby uzmysłowić sobie czy przypadkiem nie jesteśmy w podobnej sytuacji. Agnieszka Lingas-Łoniewska zdecydowanie zasługuje na miano diler-emocji. Ta autorka jest moim dilerem i ciesze się, że sięgnęłam po jej twórczość. Dzięki niej czuję, że żyję emocjonalnie. Jestem tak poruszona celnością ujmowanych przez autorkę uczuć, że mam wrażenie, jakby opisywała mnie, albo Ciebie w naszym codziennym życiu pełnym miłości, rozczarowań, bólu, niesprawiedliwości, nieprzewidywanych sytuacji, wątpliwej cierpliwości, tęsknoty, sympatii, przyjaźni oraz walki o drugiego człowieka. Walki o bycie kochanym.
Cudo, cudo, cudo. Jestem mocno zakochana w tej historii, dlatego odetchnęłam, gdy okazało się, że "Łatwopalni"to pierwszy tom z trzech. Już nie mogę się doczekać, gdy sięgnę po kontynuację. Książkę czyta się błyskawicznie, ponieważ rozdziały są krótkie. Język prosty, bogaty w swojej treści. I oczywiście tracklista na końcu książki. Boskie połączenie, zwłaszcza, że mogłam posłuchać piosenek, przy których powstawała książka.
Zakończenie? Mega zaskoczenie - chce więcej. Upłakałam się nad tą historią, bo byłam pewna, że będzie inaczej. A jednak autorka była bezwzględna. Miłość potrafi mocno odcisnąć się w naszych sercach. Ta szczęśliwa i nie.
Polecam z całym sercem, bo ta historia to samo życie. Uczuciowe i pod względem relacji międzyludzkich.
Agnieszka Lingas-Łoniewska zaczarowała mnie. Jestem przekonana, że Ciebie również oczaruje.
Moja ocena 10/10.
Pozdrawiam i miłego wieczoru.
Buziaki :*
-KinayS.
Komentarze
:)