R75: Tomek Kania "Prawo przyciągania"
R75: Prawo przyciągania...
Cześć,
Tomek Kania i jego "Prawo przyciągania" (wcale nie czuje, że rymuję) - dzisiaj rano zostało przeze mnie pochłonięte. Z największą ciekawością sięgnęłam po polskiego autora, który porwał się na pismo na temat najbardziej z oczywistych i kontrowersyjnych praw, które działa uniwersalnie na każdego.
Nie będę ukrywać, że sięgnęłam po tę cieniuteńką 120-sto stronicową książeczkę z ciekawości i chęci zagłębiania wiedzy na temat prawa przyciągania. I tak...
Będę szczera - nie polecam tej książki dla osób, które nie przeczytały co najmniej "Sekretu" R.Byrne.
Ze zrozumieniem...
A dlaczego? A no dlatego, że autor wspaniale opisuje zasady i działania owego prawa, ale gdybym ja nie przeczytała "Sekretu" i reszty literatury na ten temat to tak na prawdę czytanie książki Tomka spełzło by na tym, że musiałabym czytać ją kilkukrotnie.
Czasem zdarzało mi się, że musiałam cofnąć swoją atencję o kilka zdań w tył, bo styl pisania autora nie raz był dla mnie niejasny np. w stosowaniu krótkich domysłów.
Jednakże książka nauczyła mnie wielu rzeczy i uświadomiła parę szczegółów, o których mowy nie było w Sekrecie, ale nie czułam rozczarowania z tego tytułu.
Nie żałuję, że przeczytałam "Prawo...", ale życia mojego ta książka nie zmieniła. Może dlatego, że maksymalnie wyciągnęłam esencje z "Sekretu" i tej esencji (przemawiającej do mnie) nie znalazłam tu - poczułam lekki niedosyt. Dla mnie opisane są suche fakty, ok, parę spraw rozjaśniło mi głowę, ale nie wrócę jakoś szczególnie do tej pozycji.
"Sekret" zmienił moje życie, ale gdybym przeczytała książkę Tomka jako pierwszą, myślę, że nic by w mojej obecnej historii nawet by nie drgnęło. Traktuję ją jako książka o działaniu wzmacniającym, ale nie przesadnie.
Przyjemnie jest czytać książki naszych rodaków na ten temat. Nie umniejszam wiedzy autora, dla mnie gość ma niesamowite pokłady informacji, stosuje prawo przyciągania, ale życia mojego nie zmienił.
Rhonda wykuła w mojej głowie prawo przyciągania, Tomek tylko musnął. Ale to moje odczucie. Esencja samego prawa przyciągania jest zawarta, ale nie przemówiła do mnie, jak formuła R.Byrne.
Odkładam na półkę z reszta książek o prawie przyciągania. Niech sobie spokojnie leżakuje :)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
Z miłością
-KinayS.
Komentarze