Problem...

Cześć,
ostatnimi czasy... niestety borykam się z pewnym problemem i jest mi z nim bardzo źle i przykro. Otóż nie mogę ukończyć żadnej rozpoczętej książki, którą zaczynam czytać. Przechodze magiczne 100 stron i nagle uświadamiam sobie, że właściwie nie chce mi się dalej...

Nie wiem dlaczego tak jest... nie sądzę, aby było to przemęczenie ani brak chęci... może to jakaś rutyna jest?! Jeśli tak to głupia sprawa. Staram się uzbroić w cierpliwość... ale problem polega na tym, że ja chce, ale nagle łapie mnie jesienna niemoc i koniec.

Ja dzisiaj właśnie uświadomiłam sobie, że ostatnia książką jaką doczytałam do końca był "Domofon" Z. Miłoszewskiego. Dawno, dawno temu. :(:(:( Smutek mnie męczy bo musze się rozkręcić a nie mam kiedy.

Acha! Zapomniałabym! Załączam foto książeczek, które dotarły do mnie w ostatnim czasie. Ucieszona rozpakowałam karton pełen książek i stwierdziłam, że jest to coś co mnie cieszy - nowe, nowe, nowe!!! :)



Pozdrawiam

Cześć :)

-KinayS.

Komentarze

Popularne posty